– Na południe od wsi, na skraju lasu widzę szosę łączącą dwa miasteczka. Po jednej stronie równe pole, z drugiej strony wznoszą się pagórki, na nich porozsiewane domostwa. Trochę dalej na środku terenu stoi lasek olszynowy, otacza on brudne bajorko. W cuchnącej jego wodzie zanurzony jest wór, a w nim posiekane na kawałki ciało pańskiej córeczki. Z tego wora wystaje nad powierzchnię wody sczerniała rączka.
Na trzeci dzień zjawiły się u Klimuszki dwie kobiety z potwierdzeniem informacji. Ciało zostało znalezione dokładnie tak, jak opisał.
Przypadek piąty. Wkrótce po powstaniu warszawskim zgłosiła się matka z fotografią syna. Zaginął podczas walk. Prosi o informacje, co się z nim stało. Klimuszko mówi:
– Znajduje się on w kamienicy nr 18 przy ulicy Piwnej, przywalony gruzami w pozycji siedzącej. Poznać go można po złotym medaliku na szyi.
– Tak, tak.- zawołała matka. – Ja mu przecież ten medalik zawiesiłam na szyi. Następnego dnia gruzy zostały odwalone i ciało znaleziono.
Leave a reply